Cookie Control - Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z -> Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce -> Przeczytaj o tym. Kliknij przycisk Akceptuj Cookies, aby zaakceptować cookies.
Pomimo tego, projekt ten został już sfinalizowany postanowiłem jednak podzielić się z Wami relacją z jego realizacji.
Model wykonany przez firmę E-Flite zakupiony został w Strefie Hobby w Warszawie.
Specyfikacja ogólna modelu:
A jak model lata? Zobaczcie sami:
YouTube Video
Swego rodzaju komfort "spokojnego" latania, jak zapewne zauważyliście, zapewniają klapy.
Elementy kadłuba:
Muszę przyznać po inspekcji modelu, że jego elementy wykonane są bardzo dokładnie i precyzyjnie.
Jak to w każdej firmie, dba ona o własne interesy i dlatego też wyposażenie modelu (układ napędowy, chowane podwozie) przewidziane jest do podzespołów produkowanych przez tę firmę.
Bonanza jest fajna, właśnie prace rozpoczęły się - pierwsze serwo (serwo steru wysokości wraz z popychaczem) zostało zamontowane:
W tak zwanym "międzyczasie" pomiędzy wycieczkami i gonitwami na groby bliskich przybył kolejny elemencik - serwo steru kierunku wraz z popychaczem:
A tak wygląda tył kadłuba - miejsce mocowania stateczników poziomego i pionowego:
Zwróćcie uwagę na ciekawy sposób nocowania obu stateczników do kadłuba - są one po prostu przykręcone jedną parą śrubek.
Muszę przyznać, że składanie tego modelu to przyjemność. A to wszystko dzięki wspaniałemu dopasowaniu i przemyśleniu (jak do chwili obecnej) przez konstruktorów firmy produkującej model. Nawet Katana MD z PA nie była tak dokładnie wykonana do montażu.
A to co udało mi się poskładać w tym podejściu:
- zamontować końcówkę kadłuba:
No i poszedłem "za ciosem" - stateczniki zamontowane, popychacze sterów spasowane:
Jako, że dzisiaj było trochę wolnego czasu (aura nie sprzyjała do latania), więc prace przy Bonanzie posunęły się do przodu - zgodnie z harmonogramem. Ale przedtem jeszcze, coś mnie dręczyło w kwestii popychaczy sterów kierunku i wysokości. Stwierdziłem, że przy zastosowanych ramionach na serwach nie uzyskuję właściwych wielkości wychyleń. Dlatego też wymieniłem ramiona serw na trochę dłuższe, ponownie lekko wyprofilowałem końcówki popychaczy i teraz wychylenia odpowiadają tym założonym w projekcie. A oto efekt:
Jak widać na fotce, przybyło jeszcze jedno micro serwo. Jest ono przewidziane do sterowania skrętem przedniej chowanej goleni.
No i wreszcie montaż tejże chowanej goleni przedniej. Przymiarek i "wycinanek" było co nie miara. Jeszcze nie przykręcone na stałe, jeszcze otworki nie obrobione na gotowo, ale już wszystko spasowane - prezentuje się tak:
No i nastąpiło swego rodzaju opóźnienie w realizacji projektu. A przyczyna? Przyczyna okazała się banalna, ale od początku. No więc natknęło mnie, aby przed montażem serw klap i lotek podpiąć cały układ ich sterowania i sprawdzić z apką. No i zaczęła się "jazda". Jako, że jest to mój pierwszy model z osobno sterowanymi klapami, no to nie było tak łatwo. Okazało się, że DX7 posiada tyle możliwości ustawień w takim układzie, że opanowanie tego wszystkiego (tak jakby dla początkującego w tej sferze) zajęło mi 1,5 dnia. No ale koniec w końcu i jeszcze po konsultacjach, udało mnie się uzyskać stan prawidłowy - czyli lotki naprzemiennie (każda na osobnym serwie) i klapy jednocześnie w tę samą stronę (na osobnych serwach i kabelku Y).
A wygląda to tak:
- dekielek do montowania serw we wnękach skrzydeł
- przymiarka serwa do dekielka:
- no i wszystkie serwa na dekielkach:
Dekielki "klapowe" trochę "pomazane", bo niestety pasowania właściwego usytuowania tych serw było co niemiara. Ale daliśmy radę.
Na koniec tego etapu jeden płat skrzydła (prawego) zmontowany na gotowo:
Drugi płat skrzydła został zmoantowany już znacznie sprawniej i w efekcie płaty skrzydłowe zostały połączone w jeden:
A oto pierwsza przymiarka skrzydła do kadłuba - pierwsza "stójka" na własnym podwoziu:
Jak widać do właściwego ustabilizowania pozycji trzeba było trochę dociążyć przód, bo model jeszcze nie ma zamontowego zespołu napędowego.
A tak w międzyczasie było jeszcze trochę dłubaniny, bo wymieniłem serwa na lotkach i klapach na trochę mocniejsze:
TowerPro MG90.
Oto przybył kolejny elemencik Bonanzy. Po dopasowaniu płata skrzydła do kadłuba, przygotowałem takie większe podkładki pod śruby plastikowe. A wykonałem je z okrągłych orczyków do serw Hiteca, rozwiercając otwory środkowe i stosownie szlifując.
Następnie została wklejona kształtka (również po uprzednim dopasowaniu) wyrównująca kształt pomiędzy spodem przedniej części kadłuba a dolną powierzchnią płata skrzydłowego:
Ze względu na to, że pakieciki mają trochę większą wysokość niż, te które były preferowane przez producenta modelu, trzeba było wręgę na końcu półki pod Lipola i regulator, troszeczkę podpiłować. Jako, że została ona mocno pocieniona dla wzmocnienia wkleiłem na żywicę pręcik węglowy na całej jej długości:
W następnej kolejności będę montował zespół napędowy.
Oto zestaw napędowy przed montażem:
Po przemyśleniu umiejscowienia regulatora i wywierceniu dodatkowych otworów na przejście kabelków oraz zacisku do mocowania, regulator został zamocowany na gąbce obustronnie przylepnej:
Jeszcze koszulki nie zaciągnięte na złączce T-deans, gdyż planuję zamontowanie w Bonanzie LipoGuarda 3S, który będzie wlutowany właśnie bezpośrednio do tej złączki.
Silniczek też został już zamontowany i połączony z regulatorem:
W międzyczasie podpięty został przedłużacz do silniczka sterującego pracą przedniej chowanej goleni.
Jako, że prace powoli zbliżają się do spinania wszystkiego w całość, zacząłem zastanawiać się nad zastosowaniem kondensatora przeciwzakłóceniowego do odbiornika. Oczywiście kondensator będzie zainstalowany. Dlatego też wyposażyłem się w taką paczuszkę:
Kondensatory są identyczne, jak te Spektrumowe.
Oto efekt końcowy kondensatorka przeciwzakłóceniowego "Made By Andy":
A oto jeden z modułów elektronicznych zastosowanych w modelu – LipoGuard 3S by RC Concept:
Zaprogramowałem moduł na swoje ulubione progi napięcia. Bardzo lubię te moduły, bo gwarantują mi one to, że latam bezstresowo (że nie zabraknie mi prądu), a poza tym zapewniają właściwe korzystanie z Lipoli.
Udało się wygospodarować chwilkę wolnego czasu i poświęcić ją na umiejscowienie odbiornika z satelitką w modelu oraz porządkowanie kabelków. A oto końcowy efekt kabelkowy:
Wszystkie połączenia sprawdzone, wszystkie serwomechanizmy działają jak potrzeba.
Teraz jeszcze osłona silnika, regulacja serw oraz wyposażenie kabiny.
A tu siedzi "takich dwóch" i ciągle czekają, patrzą i nic nie mówią:
Wstępnie dopasowana osłona silnika:
Osłona silnika zamontowana do kadłuba (przy schowanym podwoziu):
Trochę paski malowania nie pasują do siebie - proszę przymknąć na to oko.
A oto kolejny szczegół Bonanzy wykonany w ciągu dzisiejszego dnia:
A tych dwóch "co tak siedzieli, patrzyli i nic nie mówili" nareszcie zajęli swoje miejsca i mam ich na chwilę obecną "z głowy":
No to teraz już wszystko będzie jasne, dlaczego "tych dwóch małomównych" tak rwało się do środka modelu. Oni po prostu założyli spółkę i będą wozić pocztę lotniczą. No normalnie zobaczcie sami, co "oni" wymyślili:
Muszę przyznać, że trochę roboty było - worki pocztowe sam szyłem i waloryzowałem. A potem jeszcze to wszystko trzeba było zapakować i ustabilizować w modelu.
Zobaczymy jak Bonanza będzie sobie radziła z tym ich ładunkiem.
Dzisiaj spasowałem również dwa kołpaki do śmigiełek - nie wiem, ale zawsze jakoś tak wychodzi, że kołpaki z reguły mają za małe gniazda na łopaty śmigieł:
Jako, że miałem wątpliwości, co do słyszalności LipoGuarda podczas lotu w dalszej odległości od pilota, postanowiłem wyposażyć model w moduł telemetrii. Nareszcie QUANUM w "moich paluszkach". Zestaw sprawdzony, binduje się bezproblemowo i działa dość czytelnie:
Dzisiaj trwały prace koncepcyjne - mające na celu znalezienie właściwego miejsca dla montażu nadajnika telemetrii w modelu. Miejsce powinno zostać wybrane dość szczególnie, gdyż nadajnik nie powinien stykać się, ani leżeć w bezpośredniej bliskości elektroniki sterującej modelem (czytaj regulator, serwa i ich kabelki). Jako, że model ma dość szeroki kadłub nie powinno być problemu z umiejscowieniem.
Koncepcja już jest. Starałem się oddalić nadajnik QUANUMA od wszystkiego.
I tak według nowej koncepcji zostały wklejone dwie półeczki do modelu:
- pionowa właśnie do QUANUMA
- pozioma do przeniesienia LipoGuarda
No i wszystko zamontowane:
Model jest już wyregulowany. Wszystkie DR, EXPO i End Pointy zostały ustawione na chwilę obecną bardzo łagodnie - zgodnie z instrukcją na "Low rate".
Pozostało jeszcze ostateczne wyważenie modelu - ale to już po ostatecznej kosmetyce i naklejkach.
Myślę, że tak jak teraz sposób działania klap jest zadowalający.
W ramach kosmetyki, po konsultacjach z kolegami o większym doświadczeniu w tej materii niż moje, rozprasowałem na modelu wszelkie pofałdowane elementy folii pokryciowej. Efekt wyszedł bardzo fajny folia naciągnięta i wygładzona, co pozwoliło na tzw. waloryzację modelu.
No i na koniec parę fotek pokazujących waloryzację Bonanzy:
A ci dwaj, co tak siedzieli i patrzyli to dalej tak siedzieli i patrzyli. Więc mnie podkurzyli i kazałem im poszukać roboty. Trochę marudzili, że im to tutaj dobrze - ale byłem nieubłagany, więc się wreszcie ruszyli. Podpisali kontrakt w liniami lotniczymi z Fidżi i będą wozić pocztę lotniczą. Trochę popracowali i zmienili również malowania na swojej maszynie, aby były zgodne z ich kontraktem.
A wyszło to im tak:
a niech sobie nie myślą, że zapomniałem o nich.
I to byłoby na tyle z tej relacji. Teraz pozostało już tylko oczekiwanie na odpowiednią aurę i pierwszy oblot modelu. W przyszłości postaram się zamieścić dokumentację z moich oblotów.
Niestety po pierwszych oblotach okazało się, że waga modelu do startu wyszła dość znaczna (ok. 2200 g) i zastosowany w nim silnik klasy 15E niestety ma za małą moc. Dlatego też model przeszedł gruntowne odchudzanie - dwaj piloci wypakowali worki pocztowe i sami też "wysiedli" z samolotu. Wymontowany został również dodatkowy nadajnik od telemetrii (kontrola napięcia na celach pakietu). Na dodatek wymieniłem silnik 15E na 25E - no ten chyba powinien poradzić -
No i jeszcze jedna kwestia - właściwie moje spostrzeżenie - model powinien startować i lądować z pasa utwardzanego. Może to być w ostateczności pas trawiasty, ale dość mocno przystrzyżony. A to ze względu na małą odległość pomiędzy śmigłem, a powierzchnią na której stoi model. Przy wyższej trawie model zamienia się z kosiarkę - podczas startu opory od trawy są dość znaczne.
Trzeba będzie poczekać kiedy Mundek zajmie się naszym pasem modelarskim i wtedy zobaczmy y jak naprawdę lata ten model.
No i wreszcie stało się,
Pas wygolony, wiaterek wyczekany i "gad" w dniu dzisiejszym wieczorkiem został oblatany.
Pomimo drobnych problemów przy pierwszym locie, model powrócił na ziemię bezpiecznie, został przeregulowany i poszedł znowu w górę - i tak 7 razy.
Ostatni lot zakończyłem o 20:53 i kiedy robiłem ostatni daleki nawrót do lądowania (bo model lata dość szybko) - to prawie go już nie widziałem.
Ale muszę przyznać, że nie jest to model dla początkujących.
Może z czasem się ktoś trafi, aby uwiecznić moje loty Bonanzy -