Czerwiec wita nas wspaniałą letnią pogodą, więc modelarze pomimo upału wykorzystują każde sprzyjające warunki do latania. I tak też się dzieje podczas obecnego długiego weekendu. W piątek na pas przybyło również kilku Kolegów, którzy oddali się naszemu hobby.

W większości Koledzy prezentowali swoje już znane modele, ale były również i „świeżynki”. Jedną z nich był samodzielny odlot spalinowego modelu MX-a przez Kolegę Skyline’a. Model po kilku drobnych regulacjach silniczka poprzedniego dnia, jak również niewielkich regulacjach ustawień spokojnie wzbił się w powietrze i wykonał piękny oblot. Skyline był bardzo zadowolony, co można zaobserwować w ostatniej scence filmiku.

Kolejną nowością tego dnia był oblot modelu Pitts Python 60e firmy Haikong Model przez Andego. Jako, że Andy latał już wcześniej dwupłatem, oblot był w pełni udany. Idąc za ciosem model wykonał jeszcze kilka spokojnych lotów, podczas których pilot dokonał dokładniejszego trymowania modelu, jak również najkorzystniejszego umiejscowienia pakietu.

Pogoda niestety nas nie rozpieszcza zbytnio na początku tego sezonu. Jak nie wiatr mało sprzyjający, to intensywne opady dają się modelarskiej braci we znaki. Takie warunki sprzyjają jedynie dobremu porostowi trawki na lotnisku, która poza pasem modelarskim sięga już miejscami do pasa, ale dorosłego człowieka.
Obserwując prognozy pogody na ostatni weekend okazało się jednak, że w niedziele popołudniu będzie można oddać się naszemu hobby. W ciągu dnia nie było wcale tak różowo. Do 17-ej porywy wiatru dochodziły nawet do 5 m/s. Ale później – zgodnie z prognozami – wiaterek zelżał i pozwolił na prezentację modeli w powietrzu.

A tu niespodzianka. Chyba Koledzy niezbyt uwierzyli w te prognozy, gdyż zamiast wysypu modelarzy, na pas przybyło ich zaledwie kilku. Ale Ci Koledzy, którzy zameldowali się zapewne nie żałują (no chyba poza Marianem, któremu jednostka napędowa w jego akrobacie odmówiła posłuszeństwa i Sławkiem, który wpadł jedynie towarzysko) i mogli spokojnie do woli pohasać sobie w powietrzu do samego wieczorka.

Zgodnie z założonym harmonogramem wybrałem się na wycieczkę do Płocka, aby przyjrzeć się z bliska Ogólnopolskim Zawodom Makiet Zdalnie Sterowanych w klasie F4H-P. Okazja była przednia, aby przy okazji tej imprezy odwiedzić Kolegów z zaprzyjaźnionej Płockiej Grupy Modelarskiej, co zawsze jak dla mnie jest bardzo miłym doświadczeniem.
Podczas zawodów modele podawane są bardzo szczegółowej ocenie statycznej przez komisję sędziowską, gdzie porównywane są wszelkie aspekty odwzorowania szczegółów oryginału samolotu w modelu jego makiety. Przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczony wnikliwością i dociekliwością komisji podczas oceny makiet w tym etapie.

Drugi aspekt oceny to ocena lotu modelu makiety. Oceniany jest lot oddający jak najbardziej rzeczywisty lot oryginału samolotu, wykonanie figur obowiązkowych wyznaczonych przez regulamin zawodów oraz wykonanie figur dodatkowo wybranych i wykonanych modelem przez startującego zawodnika. Suma uzyskanych punktów uzyskanych z oceny statycznej i z oceny lotu modelu stanowi o miejscu w zawodach.
Aura jaką zamówili organizatorzy zawodów prawie dopisała. Dlatego prawie, ponieważ siła wiaterku i jego zmienny kierunek trochę dokuczały zawodnikom.

Jednym słowem można powiedzieć, że była to kolejna udana impreza zorganizowana przez płockie środowisko modelarskie – tylko brać przykład i uczyć się na własnych doświadczeniach w tym zakresie. Atmosfera była przednia, rywalizacja zacięta i wszyscy bawili się dobrze – jeżeli tak można powiedzieć o rywalizacji w zawodach, gdzie adrenalinka daje znać o sobie.